HR service

Co wspólnego rekrutacja ma z bieganiem?

Spis treści

3 min. czytania

Dzień po Wings for Life World Run oddajemy w wasze ręce kilka trafnych porównań. Deficyt rąk do pracy na rynku sprawił, że firmy, które chcą skutecznie rekrutować, muszą się mocno postarać o nowego pracownika. Ale w wyścigu po nowego pracownika liczy się nie tylko szybkość. Czy są analogie między poszukiwaniem nowych pracowników a bieganiem? Jest ich więcej niż myślisz, pod warunkiem, że mówimy o biegu na dłuższym dystansie, a nie o sprincie. 

Trening sam się nie zrobi

 

Jeśli dopiero co wstałeś z fotela i od razu chcesz pobiec maraton, to bardzo szybko się przekonasz, że meta jest zdecydowanie dalej niż 42 km. Jeśli nie zadbasz o właściwy trening, możesz tylko pomarzyć o tym, że dotrzesz do mety. Przygotowanie w procesie rekrutacji jest równie ważne. Zanim opublikujesz ogłoszenie, sprawdź kogo szukasz. Zastanów się kim jest Twój kandydat, jakie są jego oczekiwania i które atuty Twojej oferty wyeksponować, żeby wybrał właśnie Ciebie. Bez przygotowanej persony kandydata, tak jak bez treningu nie masz co stawać na starcie. 

Wygodne buty na miarę złota

 

Mówi się, że bieganie jest tanim sportem. Żeby zacząć, nie potrzebujesz wielu kosztownych gadżetów i całej masy sprzętu. Jednak jest kilka rzeczy, o które musisz zadbać, a numerem jeden na liście Twoich priorytetów są odpowiednie do buty. Muszą być naprawdę wygodne, bo coś co na pierwszy rzut oka nie przeszkadza, po 10 kilometrze będzie już mocno uwierało, by w rezultacie wykluczyć cię z rywalizacji. Dlatego warto zadbać, aby kandydat czuł się komfortowo w Twoich rękach. Zamieść ogłoszenie w tych miejscach, w których Twoi kandydaci czują się naprawdę dobrze i łatwo się odnajdują. Nie ignoruj roli social mediów i pamiętaj o tym, że przeważająca większość użytkowników posługuje się w sieci smartfonami, więc zrób wszystko, żeby ułatwić im kontakt. 

Pamiętaj o kaloriach

 

Długie biegi to od pewnego momentu zawody w jedzeniu i piciu. Bez paliwa Twój organizm nie “zajedzie” daleko. Równie istotne jest, to co jesz i  jakich kalorii dostarczasz. Ta zasada znajduje swoje odzwierciedlenie zarówno w kontekście treści ogłoszenia, jak i długości trwania rekrutacji. Jeżeli Twoja oferta jest pełna banałów w stylu atrakcyjnego wynagrodzenia, czy terminowych wypłat, to brakuje w niej konkretów a tym samym cennych kalorii. Jeżeli bazujesz na tym, że potencjalny kandydat zobaczy Twoje ogłoszenie i od razu się zgłosi, a nie zadbasz o to, żeby przypominać mu o swojej ofercie, to jak byś chciał przebiec maraton o szklance wody.

Nie forsuj tempa

 

Medal czeka dopiero na mecie. Nie dostaniesz go jeśli nie dobiegniesz do końca. Musisz rozłożyć swoje siły w taki sposób, żeby do samego końca mieć “parę” w nogach. Próba przeforsowania jakiegoś nierealnego planu skończy się najpewniej zejściem z trasy. Twoi kandydaci też nie lubią jak na siłę próbujesz coś przeforsować. Długie formularze, które zbierają mnóstwo danych, a na końcu proszą jeszcze o CV to nienajlepszy pomysł, zwłaszcza jeśli mówimy o obsadzaniu stanowisk niższego szczebla. Przemyśl jeśli tak robisz, czy Twoja taktyka na pewno się sprawdza, czy zamiast pomagać w zgłoszeniach nie zniechęca Twoich przyszłych pracowników. 

Meta

Mówi się, że każdy, kto próbuje pokonać własne ograniczenia i staje na starcie biegu już wygrał. Jest w tym sporo prawdy, ale nie oszukujmy się, w klasyfikacji liczą się tylko Ci, którzy dotrą do mety. Dlatego praktycznie wszyscy, którzy stają na starcie maratonu lub innego długiego biegu, są do tego dobrze przygotowani, pozostali zaliczają DNF (did not finish) – po prostu nie zatrudniają nowych pracowników. A jak jest z Twoją rekrutacją? Dobiegłeś do mety, czy w zaliczyłeś DNF?